UFC FIGHT NIGHT: SANDHAGEN – NURMAGOMEDOV
Trzeciego sierpnia w Abu Dhabi odbędzie się gala UFC Fight Night z udziałem Michała Oleksiejczuka. W walce wieczoru zobaczymy Cory’ego Sandhagena, który zmierzy się z Umarem Normagomedovem.
TYPOWANIE
Sedriques Dumas (9-2) vs. Denis Tiuliulin (11-9)
Tiuliulin walczy w UFC z rekordem, który z pewnością wielu może zdziwić, bo lada moment porażki mogą zrównać się ze zwycięstawmi. Dumas ma w dorobku wygraną z niegdyś bardzo dobrze zapowiadającym się Abu Azaitarem, z przeszłością w KSW. W ostatniej walce amerykanin padł w pierwszej rundzie z doświadczonym Ruziboevem. Dla Tiuliulina będzie to walka być albo nie być w UFC. Jest to typowy striker, który niemal wszystkie swoje walki kończy albo znokautowany, albo gdy sam nokautuje. Dumas, jest faworytem, co potwierdzają kursy. Powinien umęczyć Rosjanina, unikając wymian ognia zwłaszcza w 1 rundzie i dokończyć dzieła w trzeciej odsłonie.
Typ: Sedriques Dumas (1,42)
Jai Herbert (12-5-1) vs. Rolando Bedoya (14-3)
Dla Rolando będzie to próba pierwszego zwycięstwa w UFC po ostatnich dwóch porażkach. Trzeba jednak zaznaczyć, że Peruwiańczyk nigdy w swojej karierze nie został znokautowany. Jai Herbert trafił do UFC jako weteran Cage Warriors. Jak popatrzymy na jego rekord, to można stwierdzić, że walczy w kratkę. Mierzył się w swojej karierze z mocnymi zawodnikami, takimi jak Topuria czy Moicano, z którymi przegrywał. Nie wszystkie porażki czy remisy były jednak takie oczywiste. Pokonał Kyle Nelsona i pechowo zremisował z Ludovitem Kleinem, z którym zdaniem wielu wygrał 29-27. Ostatnio poniósł porażkę z Faresem Ziamem, mocnym Algierczykiem, choć również można było tę walkę wypunktować dla Herberta – 29-28. Jai Herbert jest dla mnie murowanym faworytem tej walki. Jest mocno obyty z oktagonem UFC, toczył już ciekawe boje, jest dobrym grapplerem – powinien zdominować i wypunktować Bedoyę. Kurs mocno atrakcyjny – śmiem twierdzić, że to największy bukmacherski pewniak całej gali.
Typ: Jai Herbert (1,72)
Victoria Dudakova (8-0) vs. Sam Hughes (8-6)
Dudakova z nieskazitelnym rekordem dostała się do UFC po pokonaniu Marii Silvy, rewelacji walczącej aktualnie w KSW. Jest utalentowaną zawodniczką, pod sztandarem amerykańskiego giganta póki co z parasolem ochronnym – wygrała dwie walki z dość słabymi rywalkami, z czego jedną przez kontuzję rywalki w 34 sekundzie. Rosjanka stanie w szranki z doświadczoną zawodniczką, dla której będzie to dziewiąta walka w UFC. Ostatnio walczyła z Meksykanką Jauregui, która ją zdeklasowała w każdej rundzie. Hughes trzyma się stójki, dużo kopie, boksuje, ma dobrą kondycję. Dudakova w stójce bije dość czytelnie. Często jej akcje wyłapywała jej ostatnia rywalka, Jinh Yu Frey. Potrafiła także skutecznie obalić Rosjankę, by spędzić nad nią z góry całą drugą rundę. Ostatecznie zawodniczka z Rosji wypunktowała nudną i mało porywającą trzecią rundę na swoją korzyść. Dudakova nie będzie jakąś mocną faworytką tej walki, nie zdziwi mnie, jak Hughes ją wypunktuje. Można zaryzykować…
Typ: Sam Hughes (2,89)
Guram Kutateladze (12-4) vs. Jordan Vucenic (13-2)
Guram, kiedy jak nie teraz. Polubiliśmy Gruzina, gdy uczciwie przyznał, że nie wygrał walki w Gamrotem. Powinien mieć teraz tak naprawdę trzy porażki z rzędu i walczyć o pozostanie w UFC. Jest faworytem walki z Vucenicem, dla którego wygrana z…Adrianem Kępą okazała się przepustką do Abu Dhabi. Vucenic to były mistrz Cage Warriors. Pod wrażeniem można być sposobu zakończenia jego ostatnich czterech walk – wszystkie wygrał przez poddanie w drugich rundach, z wyjątkiem poddania Polaka już w pierwszej. Nic odkrywczego, Gruzin musi uważać na parter Bośniaka i trzymać go na dystans, wykorzystując przewagę w zasięgu. Będzie w tej walce znacznie większy, co powinien przełożyć na skuteczne poczynania ofensywne.
Typ: Guram Kutateladze (1,46)
Shamil Gaziev (12-1) vs. Don’Tale Mayes (11-6)
Gaziev efektownie znokautował Darko Stosicia, który jest lepszym zawodnikiem niż Don’Tale Mayes. W ubiegłym roku przegrał na punkty z Augusto Sakaiem, zawodnikiem KSW, który wygrał z nim wszystkie rundy. Gaziev musi wygrać efektownie i znokautować Mayesa. Ostatnia walka Gazieva nie poszła po jego myśli i będzie to pojedynek na odbudowę. Analiza będzie krótka – obywatel Bahrajnu znokautuje Amerykanina maksymalnie do drugiej rundy.
Typ: Shamil Gaziev (1,37)
Mohammad Yahya (12-4) vs. Kaue Fernandes (8-2)
Faworytem tej walki, dość wyraźnym, jest Fernandes. Yahya ma za sobą nieudany debiut w UFC, przegrał na punkty z Trevorem Peekiem, u dwóch sędziów na kartach wszystkie trzy rundy. Kompletnie nie miał pomysłu na rozpracowanie rywala. Fernandes też jest po nieudanym debiucie, walka z Diakiese była komiczna jeśli chodzi o werdykt, bo jeden z sędziów dał walkę dla Kaue (29-28), zaś kolejny widział wszystkie rundy (30-27) dla Diekiese. Tak czy inaczej obaj po kiepskich walkach, dlatego teraz z podwójną motywacją powinni podejść do sobotniej walki.
Fernandes ma dobre warunki jak na kategorię lekką. 182 cm wzrostu, dobra stójka, w której sporo jest kopnięć i kombinacji. Yahya nie miał w karierze wymagających rywali. Debiut w UFC nieco obnażył jego braki. Dlatego faworytem, co słusznie wskazują kursy, jest Kaue Fernandes.
Typ: Kaue Fernandes (1,24)
Alonzo Menifield (15-4-1) vs. Azamat Murzakanov (13-0)
Niepokonany Murzakanov by dostać się do UFC potrzebował jednej rundy, by znoakutować Matheusa Scheffela, który na KSW 97 zawalczy w walce wieczoru z Szymonem Bajorem. Rosjanin w ostatniej walce z Jacobym radził sobie wyśmienicie, ale przez pierwsze dwie rundy. W drugiej był bliski skończenia walki, ale Jacoby to przetrwał, zdołał jeszcze w trzeciej rundzie przetrzymać zapaśniczo Murzakanova, który w swoich walkach jest mocno agresywny i często szarżuje na rywali. Jego oponent, Alonzo Mefifield też wypunktował Jacoby’ego rok wcześniej i z pewnością do ułomków nie należy.
Menifield ma za sobą sporo walk w UFC, ostatnio przegrał w 12(!) sekund, ale to podobnie jak Damian Piwowarczyk, który padł w pierwszych sekundach w walce z Gnidko, by po tym zdarzeniu wejść do ścisłego topu rankingu kategorii półciężkiej. Czy Alonzo ma słabą szczękę? Nic z tych rzeczy. Nie jest jeszcze zawodnikiem rozbitym, dlatego Murzakanov musi liczyć się z ciężką przeprawą. Rosjanin będzie niebezpieczny przez niemal całą walkę, dlatego Menifield musi szukać gry zapaśniczej i kontroli przy siatce, wplatając w swój arsenał szybkie kontry. Typuję jednak, że to Rosjanin prędzej, czy później, a raczej później, gdzieś w okolicach 3 rundy – zgasi światło.
Typ: Azamat Murzakanov
Joel Alvarez (20-3) vs. Elves Brener (16-4)
Joel Alvarez to kawał chłopa jak na wagę lekką. Jest wyższy nawet od Mariana Ziółkowskiego ;). Co jednak charakteryzuje tego zawodnika to fakt, że uwielbia grę parterową i poddawać rywali. Jego rywalem będzie Brazylijczyk, który poddany nie został jeszcze nigdy. To będzie naprawdę ciekawe starcie. Faworytem bukmacherów jest tutaj Alvarez. Hiszpan przede wszystkim uwielbia się bić i nie kalkuluje. Tylko raz w życiu, na 23 walki, usłyszał werdykt sędziów! To fenomenalna sprawa. Hiszpan miał się w kwietniu zmierzyć z Mateuszem Rębeckim, ale wypadł z tej walki z powodu…bliżej nieokreślonego.
Alvarez wagę lekką zbija katorżniczo, dwukrotnie z resztą już nie udało mu się zrobić limitu. Skupmy się na Brenerze. Ma czym uderzyć, to jego spory atut, potrafił posłać „do spania” Kruschewsky’ego, Ogladając jednak jego walkę z Orolbaiem mogę stwierdzić, że Brazylijczyk ma dziurawą obronę i można go naruszyć. Nie grzeszył też w tej walce kondycją, po pierwszej odsłonie mocno sapiąc w narożniku. Brener powinien okopywać długie nogi Hiszpana, ale wywracanie go nie będzie dobrym pomysłem, bo z pewnością nie ma takich umiejętności, jak Tsarukyan, który urządził na ziemi krwawą rzeź nad Alvarezem. Joel będzie szukał gilotyny i może ją w końcu złapać, tak też przeczuwam, że skończy się ta walka.
Typ: Joel Alvarez (1,53)
Mackenzie Dern (13-5) vs. Lupita Godinez (12-4)
Mackenzie Dern przystąpi do tej walki po dwóch porażkach z niezłymi zawodniczkami. Naprzeciwko niej stanie Lupita Godinez, która w ostatniej walce przegrała ze świetną Jandirobą, sprawiając jej problemy. „Loopy” wydaje mi się zawodniczką, którą czeka trochę lepsza przyszłość. Ciekawi mnie to zderzenie stylów, bo Dern potrafi się kapitalnie zaprezentować, np. w walce z Hill, którą totalnie zdominowała w każdej płaszczyźnie. W tej walce może liczyć na swoje zapasy, musi liczyć na swoje zapasy i jiu-jutsu, chociaż Lupita ma całkiem niezłą defensywę. Chowa się często za podwójną gardą, która jest dosyć szczelna i nieźle broni sprowadzeń, wykorzystując siłę fizyczną.
Godinez nie jest zbytnio ruchliwa w stójce, stoi często schowana i często bije dwa szybkie lewe proste lub pojedynczy prawy sierp, jednak zawsze stojąc twardo na nogach. Dern swoją najlepszą broń posiada w parterze. W stójce często wkrada się sporo chaosu, dużych obszernych sierpów, gdzie wszystko i tak sprowadza się do uzyskania kontroli przy siatce i obaleniu. Zestawiając obie panie, z pewnością zobaczymy sporo walki zapaśniczej. Kto będzie górą? Szanse są praktycznie 50/50 i dobrze odzwierciedlają to kursy. Ja postawię na decyzję ze strony Mackenzie Dern.
Typ: Mackenzie Dern (1,84)
Tony Ferguson (25-10) vs. Michael Chiesa (16-7)
Zmierzch Tony’ego Fergusona, którego dalej oglądamy, pomimo 7 porażek z rzędu. Nie ma co tu filozofować, Ferguson jest rozbity, ma 40 lat, ostatnią rundę, którą wygrał na kartach to pierwsza runda z Greenem i druga i trzecia runda z Diazem, choć w obu przypadkach u pozostałych dwóch sędziów rundy te szły odwrotnie. Michael Chiesa to również zawodnik z problemami, jest łatwym celem kogoś, kto potrafi przyłożyć, ostatnio po trzech porażkach, jednak nadal jest to zawodnik niebezpieczny dla Fergusona.
Chiesa ostatnio szybko przegrał z Kevinem Hollandem, został poddany już w 1 rundzie. Jego defensywa jest totalnie dziurawa, co wykorzystał Holland strzelając latającym kolanem, które poskutkowało potem zakończeniem dzieła przez duszenie. W 2021 roku Chiesa przewalczył pełen dystans z Seanem Bradym, ale to był dla Brady’ego spacerek. Kurcze, fajnie jakby ten Tony wygrał, bo tu walka nie będzie łatwa, ale też są spore szanse na zwycięstwo. Czy „El Cucuy” jeszcze wykrzesze z siebie cokolwiek? Czy Chiesa jest na tym samym poziomie rozbicia, co on? Czy jednak pokaże różnicę? Sporo pytań, serce mówi Tony, rozum Michael. Niech Tony to zrobi, jak nie teraz, to już nigdy.
Typ: Tony Ferguson (5,30)
Marlon Vera (23-9-1) vs. Deiveson Figueiredo (23-3-1)
Arcyciekawe ekwadorsko-brazylijskie starcie w Abu Dhabi. Figueiredo przystępuje do niego po dwóch zwycięstwach, ostatnio udusił Cody’ego Garbrandta, którego jeszcze nikt wcześniej nie poddał. Brazylijczyk zajmuje szóste miejsce w rankingu, Ekwadorczyk – czwarte. Vera w marcu stoczył rewanżową walkę z O’Malleyem, który trzeba to powiedzieć, totalnie go zdeklasował i wygrał z nim wszystkie rundy.
Figueiredo będzie bazował na umiejętnościach zapaśniczych, bił raczej z kontry, odpierając ataki napierającego Very. Brazylijczyk będzie śmigał na boki, dużo pracował na nogach i czekał na okazje do sprowadzenia walki na ziemię. Ekwadorczyk ma swoje firmowe wysokie kopnięcia, jest bardzo lotny i odporny na ciosy. Nie przekonuje jednak do siebie w ostatnich walkach, nawet w tej wygranej z Munhozem. Ograł go też totalnie Sandhagen, choć w tej walce sędziowie dali istne kuriozum, gdy jeden z nich widział to 50-45 dla Sandhagena, a drugi 47-48 dla Very. Figueiredo powinien to starcie wypunktować na swoją korzyść.
Typ: Figueiredo (1,65)
Michał Oleksiejczuk (19-8) vs. Shara Magomedov (13-0)
Jednooki Rosjanin nie należy do przyjemniaczków. Wygląd jednak nie walczy, ale póki co Shara ma 13-0 i jest bardzo dużym faworytem walki z Polakiem. Nasz „Huzar” nie ma nic do stracenia, może jedynie bardzo dużo zyskać. W ostatnich dwóch walkach poległ już w pierwszej rundzie, dlatego żarty się skończyły. Obstawiam, że Michał ruszy na Magomedova ogniem piekielnym od początku. Rosjanin to dobry kickbokser, który ma świetne cardio, powinien od początku narzucić tutaj swój rytm w stójce, ale tutaj rodzi się pytanie, na co stać Michała, czy jest w stanie wejść od początku na maksymalne obroty i trafić czymś mocnym Rosjanina?
Chcielibyśmy, żeby tak się stało, ale podchodząc chłodno do sprawy widzimy, że kariera Michała nie zmierza w dobrą stronę. Styl Magomedova będzie pasował Oleksiejczukowi, bo obaj to stójkowicze, którzy raczej unikają parteru i wolą wszystkie swoje pojedynki rozgrywać na pięści i kopnięcia.
Rosjanin jest szybki w stójce, lekko porusza się na nogach, dużo kopie, zwłaszcza lowów. Dobrze markuje kopnięcia na dół, żeby wystrzelić zaraz na głowę. Często jednak kopie i prostuje całą sylwetkę, zostając w miejscu, czym naraża się na mocny cios ze strony rywala. To może wykorzystać były podopieczny Mirka Oknińskiego. Musi Michał uważać na tzw. tajski klincz, który Magomedov uwielbia. W tym aspekcie jest niebezpieczny, a Michał lubi w niego wpadać. Nie lubi być Rosjanin plecami do siatki, często orbituje dookoła klatki i ucieka w momencie, gdy pojawia się szansa na klincz. Przy próbach szarż na głowę rywala jego obrona przed sprowadzeniem prawie nie istnieje.
Oleksiejczuk ma po swojej stronie mocny lewy sierpowy, którym częstował ostatnio Chidiego Njokuani. Michał mimo wygranej walki miał jednak problemy z doświadczonym Amerykaninem. Pod koniec pierwszej rundy tańczył na nogach dając się rozbijać. Chwilę później jednak ruszył wszystkim co miał, zaczynając od prawego, kończąc na tym swoim lewym sierpie, który doszedł do celu i później po udanym obaleniu zakończył walkę kanonadą ciosów. Takiego obalenia też może poszukać w walce z Sharą. Z całą sympatią do Michała, nie widzę jednak argumentów, które mogą zadecydować o jego triumfie.
Typ: Sharabutdin Magomedov (1,42)
Main Event: Cory Sandhagen (17-4) vs. Umar Nurmagomedov (17-0)
Umar Nurmagomedov jak i Cory Sandhagen stoczą walkę o miano pretendenta do mistrzowskiego pasa kat. koguciej. Obaj są świetnymi, efektownymi fighterami, ale to Rosjanin jest sporym faworytem w tej walce i wszystko wskazuje na to, że to on zmierzy się z Seanem O’Malleyem lub Merabem Dvalishvili (ich walka we wrześniu).
Dagestańczyk nie mierzył się jeszcze z zawodnikiem takiego kalibru, jak Sandhagen, ale to talent czystej wody. W ostatniej walce totalnie zdeklasował Almakhana, wygrywając walkę nawet 30-25 w oczach jednego z sędziów. Nigdy jednak nie walczył na dystansie 5 rund, ale to nie powinno być dla niego problemem. Ma świetne zapasy, z których na pewno będzie korzystał. Nazwisko Nurmagomedov jest stworzone do rzeczy wielkich. Umar ma przed sobą świetnego stójkowicza, ale też takiego zawodnika, którego przejdzie. Dobrze czyta walkę, nie śpieszy się, bada swojego rywala, a kiedy trzeba, to przyśpiesza i wkłada a to fronta, a to higha, a to prawy sierp. Wszystko ze sporą precyzją i techniką. Nurmagomedov popełnia czasem taki błąd, że gdy nie trafi czysto, kuli się i schodzi głową bardzo nisko, co Sandhagen mógłby wykorzystać np. wystosowując kolano. Rosjanin jest jednak bardzo mocny w defensywie i potrafi kontrować, błyskawicznie wychodząc z opresji, np. kapitalnymi zapasami.
Cory Sandhagen łatwo rozpracował ostatnio Roba Fonta na dystansie 5 rund, tak samo wygrał wcześniej na tym dystansie z Marlonem Verą (pomimo durnego splitu). Pięciorundowe boje nie są dla niego żadnym problemem, co będzie jego atutem w tej walce. „Sandman” to stójkowicz kompletny. Obrotowe łokcie, obrotowe kopnięcia, latające kolana, mieszanie ciosów raz na górę raz na korpus, sporo pracy lowkickami i lewym prostym. Nie walczył jednak od roku, co może mieć wpływ, a może nie mieć żadnego wpływu. Przekonamy się w sobotę. Jestem pewny tego, że Nurmagomedov okiełzna Amerykanina i dopisze kolejne zwycięstwo do swojego rekordu.
Typ: Umar Nurmagomedov (1,30)
Typy nieoczywiste:
Herbert wygra decyzją – 2,65
Dern wygra decyzją – 3,80
Gaziev wygra przez KO/TKO/poddanie lub DQ – 1,90
Co gramy?

Kurs: 3,18
Opublikuj komentarz